Lubryk |
Wysłany: Sob 18:23, 09 Lip 2005 Temat postu: OKP WARSZAWIANKA 2-2 MŁODZI GNIEWNI |
|
Pierwszy remis w tym sezonie...Przyjezdni z Nowego Dworu Maz. postawili nam trudne warunki, ale rozegraliśmy dobre spotkanie i naprawdę niewiele dzieliło nas od zwycięstwa...
Już od samego początku spotkanie rozgrywane było na wysokich obrotach...Akcja za akcją i pierwszy strzał w meczu z dystansu Marcina L. Później, na kilka akcji rywali, odpowiedzieliśmy strzałem Kuby Sz.,po którym piłka odbijając się od dwóch słupków wyleciała z bramki. Wciąż więc utrzymywał się wynik bezbramkowy. Później bardzo ładnym i mocnym uderzeniem z wolnego popisał się Dominik K., lecz piłka po raz kolejny wylądowała na słupku. W tej połowie mieliśmy jeszcze kilka innych dogodnych sytuacji, ale na wymienienie zasługuje strzał Kuby Sz. a'la przewrotka. Tym razem jednak na drodze stanął nam bramkarz drużyny rywali. Nie można także nie poinformować o tym, iż beznadziejniy, niekompetentny sędzia podyktował rzut karny za rzekome zagranie ręką w polu karnym przez Krzyśka Cz.Na szczęście dla nas zawodnik rywali zamrnował ten prezent od arbitra. Pierwsza połowa meczu zakończyła się więc wynikiem 0-0. W drugiej połowie gra wyglądała podobnie, z tą różnicą, że pojawiły się gole i trochę bardziej napięta atmosfera... Pierwszą bramkę, po jednej z kontr, strzelili Młodzi Gniewni. Wtedy też postanowiliśmy zdecydowanie zaatakować i po kilkunastu minutach naszych ataków i "gry na czas" rywali uzyskaliśmy bramkę. Gola strzelił Marcin L. z podania po rzucie rożnym wykonywanym przez Kubę Sz. Nasza radość nie trwała jednak długo. Ledwo, co udało nam się uspokoić grę, a po kilku minutach znowu przegrywaliśmy. MG wykorzystali nasz błąd w obronie(jeden z ich zawodników nie został przykryty), przy rzucie wolnym i zdobyli bramkę. I znowu powtórzyła się sytuacja, jaka miała miejsce po ich 1.bramce. My atakujemy, oni perfidnie grają na czas... I jeszcze doszło do kilku spięć między naszymi graczami, a ich, ale tą sprawę proponuję pominąć... Wreszcie nasza ataki odniosły pożądany skutek i Kuba Sz., po podaniu Marcina L.(podobno...) strzelił drugiego gola. I znowu zaczęły się ataki z obydwu stron... Jeszcze tuż przed końcem spotkania mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść, ale po dwójkowej akcji Kuby Sz. i Marcina L. ten drugi minimalnie przestrzelił (gdybym uderzył zewnętrzną, a nie wewnętrzną!!!).
Opisując ten mecz nie można nie wspomnieć także o co najmniej poprawnej grze naszego bramkarza Huberta K., który wreszcie otrzymał swoją szansę i trzeba przyznać, że w pełni ją wykorzystał... Zresztą cały zespół, w którym wystąpili dzisiaj: Marcin L., Łukasz L., Dominik K., Kuba Sz., Krzysiek Cz. i Hubert K., zaprezentował się dobrze. Obecni byli również Michał i Marcin M. Na meczu znowu pojawili się kibice, a niektórzy chyba już przeczuwając dobry mecz i wynik spotkania, zaczęli "świętować" (:]) już przed meczem...:] |
|